Poseł Krzysztof Tchórzewski został mianowany ministrem energii w rządzie premier Beaty Szydło. Portal gospodarczy wnp.pl/komentując tę decyzję już w tytule napisał o nim: „To tytan pracy, człowiek dialogu, otwarty na argumenty innych”.
Na przełomie lat 1992/93 Krzysztof Tchórzewski był mediatorem w sporze zbiorowym pomiędzy rządem a Sekcją Kolejarzy NSZZ Solidarność. Doprowadził wtedy do ugody między stronami zapobiegając ogólnopolskiemu strajkowi kolejarzy. W latach 1997-2001 był posłem na Sejm i pełnił przez całą kadencję funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej. Wprowadzone przez niego rozwiązania organizacyjne spowodowały, że o 50 proc. spadła ilość uwzględnianych przez NSA odwołań od decyzji administracyjnych. Za realne zasługi i ciężką pracę, w 2001 roku odznaczony został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
2 marca 2007 objął stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Funkcję tę pełnił do 23 listopada tego roku. Pracował wtedy po 16 godzin na dobę i dał się poznać jako wspaniały fachowiec.
– Pod jego zarządem górnictwo poszło do przodu. To człowiek dialogu, który nie ucieka od problemów, ale stara się je rozwiązywać–wspominają Dariusz Dudek i ¬Dominik Kolorz – górniczy związkowcy z Solidarności.
Wielu polityków twierdzi, że Ministerstwo Energii to najbardziej gorący resort w rządzie. W energetyce i górnictwie jest wiele zaniedbań i zaniechań, a działania rządu w ostatnich ośmiu latach były jedynie pozorowane.
Zapytaliśmy posła Krzysztofa Tchórzewskiego o to, jak widzi swoją pracę na stanowisku ministra?
Energetyka i górnictwo to kapitałochłonne dziedziny przemysłu, wymagające dużych pieniędzy. Kopalnie są niedoinwestowane, a wydajność kopalń jest zbyt niska. Brakuje nowych szybów wydobywczych, brakuje nowych, udostępnionych pokładów węgla. Trzeba wybudować nowe kopanie, zwiększyć wydajność już istniejących i odnowić park technologiczny. Trzeba też ograniczyć import węgla. Bo od energetyki węglowej nie odejdziemy. Ona jeszcze przez dziesiątki lat będzie podstawą naszej gospodarki. Poziom wydobycia węgla w Polsce przynajmniej nie może już spadać.